0
Kravkrk 19 lutego 2019 19:50
Image
Image

Legendarna Sudtribune, która podczas meczów szczelnie zapełnia się fanatykami BVB tworząc "żółtą ścianę"
Image

I stadionowy....areszt :D Ponoć w prawie każdym meczu ląduje to jakiś delikwent. Zabawne jest to że obok jest dokładnie taki sam dla kibiców gości.
Image

Tutaj sklep klubowy już robi wrażenie. Dostaniemy to właściwie wszystko w żółto-czarnych barwach: chrupki, kaczki do kąpieli, papierki na muffiny, termometry czy spinki do włosów, o zwykłych pamiątkach nie wspominając. Jeśli nie mieliście okazji być na meczu Borussi, to wizytę zdecydowanie polecam. Bilet na dłuższy tour to koszt 16,5 w jego ramach można odwiedzić też muzeum Borussi. Jest też możliwość krótszej wizyty za bodaj 13 euro (ale wg. Regulaminu tutaj wstęp do muzeum nie obowiązuje).
Image
Image
Image


Dysponując jeszcze czasem skoczyłem na chwilę do muzeum. Przy okazji wizyty na stadionie można zajść, specjalnie tylko po to bym nie wchodził. Ponownie zaskoczyło mnie, że wszystko w muzeum było tylko w języku niemieckim, nawet bez napisów po angielsku.

Patera za zdobycie MIstrzostwa Niemiec w 2012 r.
Image

Mapa Europy z zaznaczonymi miastami, gdzie mecze w ramach europejskich pucharów rozgrywała BVB. Warto dodać, że polskie zespoły trzykrotnie mierzyły się z Borussią: ROW Rybnik w 1971 w ramach Pucharu Intertoto (dwa zwycięstwa 2:1), Widzew Łódz w ramach Ligi Mistrzów w sezonie 1996/1997 (2:1 dla BVB i 2:2) oraz niedawno z Legią Warszawa w ramach LM w sezonie 2016/2017 (zwycięstwa BVB 0:6 i 8:4)
Image

W drodze na lotnisko zahaczyłem jeszcze o Dom Rodenbergów, znajduje się on tuż przy przystanku U-Bahn, można zrobić zdjęcie, przynajmniej jest na czym oko zawiesić na moment ;)
Image

I znów ten Gaudi :D
Image

Na 40 min przed odlotem byłem na lotnisku i było to aż nadto czasu ;) Lotów w DTM jest raptem kilkanaście dziennie, tłoków przy security zdecydowanie nie ma.

Małe podsumowanie:

Wyjazd uważam za bardzo udany, udało się zrealizować wszystko co chciałem, mimo wszystko zobaczyłem sporo ciekawych miejsc i cieszę się, że nie wybrałem się na klasyczną jednodniówkę. bo nie uznałbym tego wyjazdu za udany, wizyta w Dusseldorfie zrobiła jednak robotę. I przekonałem się, że wszyscy którzy pisali, że w Dortmundzie nic nie ma mieli rację ;)

Dodaj Komentarz